11-07-2011, 20:58
Antek mioł tako baba, kiero sie nigdy z nim nie wadziła.
Umiała wszystko po dobroci zrobić. Roz tez Antek przyszoł
z szychty a był pierońsko zły. Baba mu zaroz obiod dowo
i przynosi naprzód zupa. Antek wonio, patrzy żur z kartoflami
bez słowa wyciep talerz z zupą przez okno.
Baba nic, bez słowa przyrychtowała drugie danie: kotlet, kapusta
i kartofle. Antkowi sie na ten widok oczy śmieją bierze już widełka
do ręki ... a wtym baba bierze talerz i wyciepuje go za okno.
Ale babeczko co ty robisz taki fajny kotlet!
Jakeś wyciep talerz, toch myślała, że dziś chcesz obiadować
w ogródku.
Umiała wszystko po dobroci zrobić. Roz tez Antek przyszoł
z szychty a był pierońsko zły. Baba mu zaroz obiod dowo
i przynosi naprzód zupa. Antek wonio, patrzy żur z kartoflami
bez słowa wyciep talerz z zupą przez okno.
Baba nic, bez słowa przyrychtowała drugie danie: kotlet, kapusta
i kartofle. Antkowi sie na ten widok oczy śmieją bierze już widełka
do ręki ... a wtym baba bierze talerz i wyciepuje go za okno.
Ale babeczko co ty robisz taki fajny kotlet!
Jakeś wyciep talerz, toch myślała, że dziś chcesz obiadować
w ogródku.
